pani dyrektor z KPN mówi…

…że kosze poznikały z KPNu celowo. Bo korzystali z nich zarówno turyści, jak i zwierzaki. Nie dość, że się oswajały to niestety wygrzebywanie śmieci niejednokrotnie kończyło się dla nich tragicznie. Nie chcecie wiedzieć co się dzieje z lisem, który zjadł kanapkę w foliowej torebce…
Zatem drodzy turyści przygotujcie się na zabieranie wszystkich swoich śmieci i resztek ze sobą. Koszy nie będzie. W mojej ocenie co prawda prostszym rozwiązaniem byłoby dołożenie ciężkich metalowych pokryw do koszy niż ich usuwanie, no ale rozumiem argumenty.
Pani Dyrektor jest osobą niezwykle miłą, energiczną i w ogóle fajną. Przyjemne zaskoczenie. Nie wiem co prawda, czy uda się przywrócić moją ulubioną sierakowską ławeczkę. Ona co prawda zwierzakom nie zagrażała, ale ponoć prowokowała nocne pijackie zebrania. Wytoczyłam wszystkie najcięższe argumenty poparte wielką prywatną prośbą. Pani Dyrektor obiecała sprawie jeszcze się przyjrzeć:)

UPDATE 10.10
Pani Napisała do mnie dzisiaj prośbę o sprostowanie – nie jest Dyrektorem lecz Kierownikiem. Sprostowanie zamieszczam. Wyrazy sympatii i uznania dla życzliwej komunikacji pozostawiam:)

One thought on “pani dyrektor z KPN mówi…

  1. Nie powinno być tak, że ponieważ istnieją pijacy siadający na ławkach, to się likwiduje ławki dla wszystkich, w tym dla niepijajków, których jest większość. Podobnie można by likwidować szosy i samochody, bo istnieją piraci drogowi.

Comments are closed.