Kraina Pagórów 2017

poniedziałek przyniósł pogodę na rower idealną. Żeby na porannego ICka do Iławy zdążyć wstać niestety trzeba już po ciemku – skończyły się wschody słońca parę minut po 4. Jaka szkoda! Dzień już o 2 godziny krótszy, godzinę rano i godzinę wieczorem – dacie wiarę? Szybko poszło…:(  
Iława o poranku wynagradza całą  mękę wstawania

śniadanie nad jeziorem w słońcu – mogłabym tak zaczynać każdy dzień:)
Trasa na dziś to creme de la creme. Z Iławy przez Tynwałd do skrętu na Samborowo

a potem nie jechaną jeszcze w tym roku drogą do Miłomłyna przez Liwę

i kanał elbląski. Tu uwaga – przez jakiś czas nie wjedziecie na tę drogę inaczej niż przez Samborowo (lub od strony Miłomłyna). Trwa rozbiórka/przebudowa wiaduktu nad torami od strony krajówki Iława-Ostróda-Olsztyn i nie ma przejazdu. Na drogę do Samborowa też tamtędy nie wjedziecie. Z kolei z bliżej nie znanego powodu jest znak wskazujący na brak przejazdu przy skręcie do Samborowa z drogi, którą jechałam (Iława-Tynwałd-Boreczno). TO NIE JEST PRAWDA, przejazd jak widać jest.
Miłomłyn przynosi z dawna oczekiwane atrakcje – na dziś zaplanowałam pierwszy przejazd nową serwisówką, jaka powstała wzdłuż oddanego niedawno odcinka dwupasmówki Miłomłyn-Ostróda. 

przejazd jest genialny. Po nowiutkim asfalcie pod największy pagór da radę wartko śmignąć:)) A już niedługo oddania doczeka się odcinek Ostróda-Olsztynek. To dopiero będzie zabawa!
Z Miłomłyna 530 do Łukty z leniwym spontanicznym przystankiem nad jeziorem Tabórz, gdzie kilka miesięcy temu zbudowano zachęcającą do larwienia infrastrukturę. Dałam się skusić:))

po pięciu kilometrach kolejny postój, tym razem planowany. Bo w cukierni w Łukcie zatrzymuję się zawsze. Dziś jest moja ulubiona szarlotka. Prosto z pieca, jeszcze ciepła. I rewelacyjny sernik na czekoladowym spodzie. No i znowu żałuję, że wzięłam taki dietetyczny kawałek!
Z Łukty zjazd 531 przez Worliny – najpiękniejsze 10km mazurskiego asfaltu

do Podlejek i dalej przez Mańki do Olsztynka – na pierwszych 5km coraz bardziej dziadowskim, kompletnie rozpadającym się duktem z pokrytym rytymi dziurami poboczem. Masakra, którą wynagradza nieco lepsza nawierzchnia na drugim, dłuższym odcinku. Powrót do Wawy Ickiem. Uwielbiam takie wyprawy

do tej wycieczki jest mapa, dystans dzisiejszy dłuższy niż na mapie bo wzbogacony o spontanicznie skręcony wąs do Gietrzwałdu gdzie wdrapałam się na ten gigantyczny święty pagór celem zjazdu, co kompletnie się nie opłacało bo pagór zapiaszczony i zaludniony. Plus dojazdy do/od pociągu

  • DST 138.36km
  • Czas 06:30
  • VAVG 21.29km/h

 

3 thoughts on “Kraina Pagórów 2017

Leave a Reply to Ryszard Smolej Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *