… pierwszy raz w tym roku mogę zamieścić swój ulubiony codzienny wpis, a brzmi on:
przed pracą-do pracy-z pracy-i po pracy:)
przy czym “po pracy” kilometrażowo nie zaistniało nadzwyczajnie, jakoś mi się nie chce mordować po ciemaku, samochodziarze jak te wiosenne muchy wykonują ruchy nieprzewidywalne, szkoda zdrowia na dodatkowe stresy. Dziś rano w dzień biały wypadł z zakrętu jakiś wariat, minął mnie kręcąc bączki o centymetry. Mam nadzieję, że się trochę szczyl wystraszył. Auto było zdecydowanie starsze od niego.
Wcale nie planowałam jazdy do pracy, bo to przecież “dopiero marzec”, ale dzień przepiękny, o 10 już PIĘTNAŚCIE stopni. I tylko szkoda, że taki horror pogodowy na weekend prognozują…:(
- DST 79.60km
- Czas 03:53
- VAVG 20.50km/h
Pogodynka wskazuje na weekend podmuchy wiatru 12-15 m/s 🙁
Nie musi już więc wcale nic padać !!
nie musi ale przecież może. Prognozy absolutnie żałosne:((
abdżekszyn ! 😉