za prawdziwe rozpoczęcie sezonu od kilku lat uważam moment kiedy możliwa jest wyprawa nad Wkrę i wokół Wkry kółeczko poparte popasem u Lisa. A możliwa to znaczy, że świeci słoneczko, na słoneczku tym można chwilę posiedzieć i nie tylko kaemy utłuc ale i czas przyjemnie spędzić. Tak jak dziś!
mniej więcej tak sobie pojechałam i wrzuciłam czwarty w tym roku tysiączek. Już nie zimowy:)))
- DST 119.53km
- Czas 05:30
- VAVG 21.73km/h
A ja wlasnie ostatnio patrzyłem na prognozy dla Warszawy i stwierdziłem, ze przed majem to chyba na rower nie wsiądę 😉 wynikało z nich, ze zimno nie ma końca. A tu prosze, jeździsz i to duzo 🙂
przy takiej temperaturze jak wczoraj spodziewałabym się juz Ciebie w krótkim rękawku…:)
Wczoraj miałem temperaturę -7 🙂