rowerem po Mazowszu 2014

oprócz końcówki dzisiejsza trasa zupełnie inna niż wczoraj a dystans  identyczny co do kilometra. Zabawne są takie koincydencje:)
Dzisiaj zdecydowanie lepsze warunki, co prawda mało słońca, ale nadal ciepło i wreszcie bez tego wściekłego wiatru. Co za przyjemna odmiana. Na dzisiejszą trasę miałam ochotę już od dawna, ale ciągle się wiatrowo nie składało. Dzisiaj wreszcie nie musiałam się tym przejmować:)
Chotomów-Dębe-Jachranka-Serock (tak, tak, był sandacz u Okonia:)) -Powielin- Winnica-Krzyczki-Strzegocin-Słończewo-Gąsocin-Gołotczyzna. Kawałek tej super trasy udało mi się pojechać w wagarowy poniedziałek 10 marca, ale wtedy musiałam wracać wcześniej i najfajniejszy odcinek mnie ominął. Bo najfajniej jest za Strzegocinem, kiedy w Słończewie skręca się na nowiutką “obwodnicę” Szyszek i gna po hopkach prosto do brand new autostrady do Gąsocina. Dzisiaj co prawda ten hopkowy pęd został znienacka zastopowany przez podstępną i zdeterminowaną watahę kundli, która opadła mnie nieprzyjemnie. Co to za zbieranina była – 5 mikro pokrak i równie pokraczny ale niestety wielki herszt tej bandy. Kundle to ostatnio prawdziwa masakra, ludzie nagminnie bram nie zamykają i prawie każdy wyjazd jest “umilony” stresującym oganianiem się. Zazwyczaj kundel występuje w pakiecie z kolegami za to bez właściciela. Męczy mnie to.
Był też akcent przyjemniejszy, wreszcie pierwszy bocian!! A właściwie dwa. Parka. W locie. Zauważona w ostatniej chwili. Wniosek? Lecący bocian = wyprawy. Lecące dwa bociany = …..:) A że ledwo zauważone? trzeba się uważnie rozglądać, żeby czegoś nie przegapić!!!

  • DST 126.16km
  • Czas 05:58
  • VAVG 21.14km/h

do tej wycieczki jest mapa, tędy do Strzegocina,  dalej przez Dziarno, skręt w lewo na Słończewo, Gotardy, Gąsocin i Gołotczyzna przez Koźniewo. Niestety bikemap odmawia prawidłowego zrobienia drugiej mapy i pcha na siłę objazdami. Nie jest to niestety doskonałe narzędzie

2 thoughts on “rowerem po Mazowszu 2014

  1. Małych kundelków nie ma potrzeby się bać, a duże wilczury niemal nigdy nie są tak naprawdę agresywne.
    Tylko raz w życiu trafił mi się dość agresywny wilczur, nie słuchał się nawet właścicielki…
    Ciekawostka: na widok monocykli psy robią się 3x bardziej nerwowe, a kopać podczas jazdy się nie da… ;]

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *