do stuprocentowego zadowolenia z tegorocznych tras sporo mi jeszcze brakuje, ale jedno marzenie dziś się spełniło. Powtórka z ubiegłorocznego wypadu z Ciechanowa w Puszczę Piską, a dokładnie – do Jabłoni. Dziś startuję stację wcześniej – zamiast tłuc się przez cały Ciechanów wysiadam w Gołotczyźnie i jadę przez piękny pachnący las. Trudno, nie przywita mnie dziś uroczy ciechanowski orzeł, którego można spotkać jadąc przez miasto (orła pokazuję tu). Tę stratę rekompensuje zacny wjazdowy orlenek. Też w końcu orzeł:)))))
Z Ciechanowa 618 do Przasnysza
i zaraz skręt na Baranowo z ostrołęckiej i
trasa jest piękna i zupełnie pusta
czekam na zapamiętane miejsce piknikowe nad rzeką Omule, jest po 40 km od skrętu ale warto z popasem zaczekać bo wygodnie i miło
kolejne 20km do Myszyńca pięknym nowym asfaltem przez stary sosnowy las
10km z Myszyńca do Rozogów krajówką to najsłabsze ogniwo dzisiejszej wyprawy. Zakaz dla TIRów respektowany, pojawiają się nieliczne tylko ciężarówki ale ruch osobowy spory, wąsko i koleiny. W Rozogach testuję mocno reklamowany zajazd Tusinek, gdzie spotyka mnie gigantyczne rozczarowanie. Nie ma żadnych miejsc na powietrzu, trzeba dusić się w plastikowym namiocie – w tak słoneczny dzień jak dziś jest to mocno dokuczliwe. Jedzenie – bez szału. Ceny za to z szałem jak najbardziej. Nie zachwyciłam się, chociaż oczywiście dobrze wrzucić jakiś obiad na tej pustyni (chociaż puszczy:)))
bo za Rozogami jest już wjazd w Puszczę Piską – Kwiatuszki, Ciesina
i Hejdyk z charakterystycznymi ogankowanymi domkami
za Hejdykiem już skręt na Pisz i kilkanaście fantastycznych wyremontowanych świeżo leśnych kilometrów
niestety na ostatnie kilometry przed Jabłonią asfaltu nie wystarczyło
co jest dość dotkliwe. Ale już wkrótce niebieski zacumował na swoim ulubionym pomoście
i zanocował też przyjemnie:)
- DST 160.51km
- Czas 06:55
- VAVG 23.21km/h
do tej wycieczki jest mapa, tym razem wyjazd ze stacji Gołotczyzna, przystanek przed Ciechanowem