poranny trening

aż do Pomiechówka i dalej do Studzianek. Spodobała mi się jazda przed siebie zamiast nudnych rundek i samochodowych przepychanek nieuchronnych wczesną porą. Trzeba co prawda czasu pilnować i pociąg upolować ale jest smak “wyprawy” zamiast smętnego kręcenia koło domu. Wróciłam w fantastycznym humorze, zwłaszcza że w Warszawie przywitało mnie piękne słońce i OSIEM stopni. Przyjemna odmiana po porannej mglistej nędzy.

  • DST 56.88km
  • Czas 02:40
  • VAVG 21.33km/h

a wieczorem mecz, który zdecydowanie podtrzymał wcześniejszy dobry nastrój. Wygrana w 3 setach z bardzo niewygodnym i wymagającym przeciwnikiem. Baaardzo smaczne zwycięstwo:)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *