odkąd odkryłam odżywki białkowe rowerowy wypad następnego dnia po dwusetce nie stanowi problemu. Wszystko zaczęło się od ETIXXu. Spróbowałam i przeżyłam olśnienie – to pomaga! Bardzo byłam zawiedziona jak ETIXX zniknął z polskiego rynku, ale pan Filip ze Strefy Mocy znalazł radę. Teraz piję koktajl czysto proteinowy i jest to jeszcze lepsze rozwiązanie. Dużo białka, mało kalorii. Mięśnie regenerują się świetnie i jakkolwiek nic nie zadziała bez solidnego rozciągania po wyprawie i dużej (przynajmniej 7h) godzin snu to przy spełnieniu powyższych warunków powyprawowy dzień nie musi być już rowerowo stracony:)
Dzisiejszy też nie był. Korzystając z przepięknej i CAŁKOWICIE BEZWIETRZNEJ pogody szarpnęłam rano do Lisa
gdzie spędziłam upojną godzinkę na totalnym larwieniu w towarzystwie felietonów Masłowskiej. Nigdy nie byłam jej fanką ale chyba nią w końcu zostanę, bo doceniam celność puenty a wszechobecna sardoniczność to też moje klimaty.
Od Lisa zjechalam do Pomiechówka i podwiozłam się KMką w okolice centrum, gdzie niestety wpadłam w sam amok przedweekendowego tłoku. Nie dziwię się panującej wśród kierowców agresji, wystawanie w beznadziejnym korku jest tak potwornie frustrujące… Jak dobrze, że coraz rzadziej tego doświadczam. Nie tęsknię!
- DST 94.77km
- Czas 04:29
- VAVG 21.14km/h