kurpiowska super jednodniówka

końca remontu linii białostockiej nie widać, ale jest progres. W miejsce ZKA wrócił poranny ICek. Baaardzo poranny:))) W ciągu dnia regionalne truchła poszatkowane, więc ICek od Szepietowa zatrzymuje się na każdej lokalnej stacji (Racibory, Jabłoń etc). Zatrzymuje się też na stacji Baciuty, to na obrzeżach Narwiańskiego Parku Narodowego. Mmmm:)))
Baciuty

już po remoncie, przynajmniej tak się wydaje dopóki pociąg jeszcze stoi. I zasłania:))
No ale jakoś udaje się do cywilizacji przedrzeć, która to cywilizacja objawia się w postaci asfaltu na 678, która dzięki temu remontowi jest przyjemnie pusta i w równie przyjemny skręt na Pszczółczyn przechodzi.

Za Pszczółczynem zaraz jest Jeżewo, gdzie zaczynam krótką – ale jednak –  przygodę z serwisówkami S8 (uwaga na psy przy dojeździe do serwisówek!!)
Serwisówki

jakość oferują zmienną. Jest trochę zupełnie nowego asfaltu, jest trochę jazdy starą, nie wyremontowaną “8”. Nowe i gładkie nitki są pocięte wstawkami z szutru, które co prawda nie są długie, mają po 100-200m, no ale… I widać, że to celowo zrobione. Antymotocyklowe zabiegi? Licho wie.
Serwisówki opuszczam na rozwidleniu z 679. Tu miałam pomysł na strzał krajobrazowy – w górę do Wizny i wzdłuż Narwi zakosami do Łomży. Ale przeliczenie czas do zmroku  vs kilometry wprowadziło korektę i niestety wariant kunktatorski został wybrany –  679 –  najkrótsza droga do Łomży.

Szału nie ma, asfalt starawy, od połowy zaczyna się kilka kilometrów niezłej ścieżki która jednak urywa się sporo przed Łomżą. Z 679 też można skręcić w drogę nad Narew ale nie tak od razu – nie ma asfaltowych łączników. Dopiero jak pojawia się ścieżka to można pierwszego asfaltowego dojazdu wypatrywać. Jechałam tamtędy kiedyś i też zachwytu nie było. Łącznik super ale dalej asfalt dziadowski, widoczków mało za to w sam środek Łomży się wyjeżdża, gdzie już czeka kilka kilometrów telepki dziadowskimi ścieżkami z kostki. 
679 Łomżę prawie omija (chociaż kilkaset metrów telepki ma w ofercie) i wyprowadza prosto na 645 do Nowogrodu. Gdzie ścieżka

jedna z najlepszych, jakimi jechałam do samego Nowogrodu prowadzi:))
Za Nowogrodem ciąg dalszy 645 (już bez ścieżki) – znany i lubiany – rozpoczyna sekwencję super asfalcików Zbójna-Laski-Gąski-Dąbrówka-Grale-Kadzidło.

W Kadzidle kultowa stacja na O przeszła remont i nie tylko kultem można się nakarmić. Co w długiej trasie bezcenne – szybko i przewidywalnie:))
Przewidywalny wydawał się też być ciąg dalszy traski, którą uwielbiam i za którą bardzo już tęskniłam – do Baranowa przez Jeglijowiec. 
A tu zaraz na samym początku…

ZONK!
Jakoś jednak udało się przedrzeć (chociaż pan koparka ryczał szybko! szybko!!!!)
i dalej już bez niespodzianek.

Same rewelacyjne asfalciki: Baranowo-Drążdżewo-Krasnosielc-Płoniawy-Wielodróż-Krasne…
Plus super nowy asfalt Długołęka-Opinogóra-Kąty, na którym poszedł ogień (bo znienacka szansa na wcześniejszy pociąg z Ciechanowa objawiła się) i z którego zdjęć żadnych nie ma (a zachód słońca był bosssski…).
Ale pociąg został złapany i jeszcze deptak ciechanowski zapozował:)))

  • DST 240.26km
  • Czas 10:11
  • VAVG 23.59km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *