6 lat rowerowej codzienności:))

bardzo trudna była grudniowo-styczniowa zima, dużo śniegu, lodu, pośniegowego błota, huraganów, mrozów dawno już nie odczuwanych. Tak trudna jak zimy, kiedy odpuszczałam jazdę na rowerze. Ale nie tak trudna, żeby przerwać zabawę w codzienne rowerowe jazdy. 
Więc ciągle 2 lutego 2018 pozostaje ostatnim dniem, kiedy nie jeździłam na rowerze:)
Dziś też łatwo nie było, bo dujawica mega a poranne słoneczko szybko się pożegnało i temperatura tak na granicy komfortu termicznego była, ale stówaś po ulubionych okołokampinoskich asfalcikach wpadł.

Już czwarty w tym roku:)))

  • DST 102.90km
  • Czas 05:24
  • VAVG 19.06km/h

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *