Kraina Pagórów 2014

alleluja! wróże wywróżyli!! być to po prostu nie może, wszystko zgadli. Wiatr się zgadzał, temperatura i nawet nasłonecznienie. Bardzo miła była to pogoda z wyjątkiem jak zawsze wiatru, który oczywiście dawał z siebie ile mógł. Ale są takie pętle, którym nawet wmordewind niestraszny:)
Trasa z obozowiska w Marinie czyli: Tomaszkowo-Bartąg (tu wiadomością dnia jest planowane wylewanie nówki asfaltu już za tydzień, jest to wiadomość wielce ekstra, bo uwielbiam ten przejazd)- skręt w prawo i 8 km 598 w stronę Butryn, potem skręt w lewo przez Nową Wieś do głównej pasymskiej (czerwonka 53, ale ograniczenie 15t i tir nie występuje). Z Pasymia 13 leśnych kilometrów do Jedwabna przez Burdąg (całkiem wbrew nazwie spokojnie tam było). Z Jedwabna główną 9 km w kierunku Olsztynka (tu też tir nie wjeżdża) i skręt w lewo na Nidzicę. Po 2 km przyjemny wyczajony wcześniej parking leśny i ławeczka na słoneczku zwolniona akurat przez grzybowe leśne dziadki. Generalnie grzybiarzy więcej niż grzybów, wysyp straszny, za każdym drzewem się czają. Z Nidzicy plan przewidywał galopkę do Kozłowa celem złowienia czerwonego truchła i pociągowej truchlej podwózki do Bartąga, ale sytuacja tak korzystna czasowo była, że zdecydowałam się na kłus do Olsztynka z planem zdybania truchła tamże. Zawsze przyjemnie przejechać się rowerową autostradą na dawnej siódemce powstałą. Wiało okrutnie, ale nie to mnie zmordowało a fatalne oznaczenie odległości na przydrożnych drogowskazach. Jest 6km dalej niż piszą!!! o czym informują na samym końcu, dodając po prostu te kilometry 6 km przed Olsztynkiem. Tak i się coś wydawało, że 25km to zbyt optymistycznie, założyłam 28 a tu… surprise!! mało łańcucha nie zgubiłam gnając na stację przez olsztynieckie bruki. Dopadłam peronu 2 minuty przed truchłem:)

  • DST 140.32km
  • Czas 06:30
  • VAVG 21.59km/h

do tej wycieczki jest mapa

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *