desperacja

kolejny dzień bez jazdy. Pogoda tak fatalna, że nie pozostawia najmniejszych złudzeń i nadziei na rowerowe wyjście. Nie tylko dziesięciostopniowe mrozy, ale od tygodnia huczy wichura, od której orkan Ksawery mógłby się sporo nauczyć. Do tego błoto pośniegowe wszędzie… Już już liczyłam na jutro – ma być tylko minus 1!! – ale właśnie marznący deszcz ostro atakuje… W desperacji szukając możliwości sportowego upodlenia umówiłam się na porannego tenisa. A ja rano gram źle zawsze… więc to pokazuje jak duża desperacja była

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *