białostockim śladem do Małkinii

dziś już wczesny poranek niezły upał zapowiadał – i ziściło się. Pół dnia jakoś jednak dałam radę, chociaż końcówka była trudna.
Trasa po śladzie wyprawki białostockiej ponownie przyniosła sporo rowerowej radości. Zwłaszcza, że zniknęły dwa słabe punkty: remontowany mostek za Jadowem ominęłam bez trudu skręcając przed Jadowem na Urle i w Urlach na Borzymy a brakujący kawałek asfaltu przed Prostyniem już się pojawił. 

Zakończyły się wreszcie wieloletnie remonty na białostockiej linii kolejowej – przynajmniej na jej mazowieckim odcinku – i teraz nawet w weekend KMka z Małkinii jeździ prawie co godzinę. Małkinia dostała też wreszcie nowe perony (jak i Prostyń z Łochowem – ostatni chyba w kolejce) i pierwszy schodek wagonu nie jest już na wysokości brody. Super. 

  • DST 140.57km
  • Czas 06:42
  • VAVG 20.98km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

3 thoughts on “białostockim śladem do Małkinii

      1. trzeba się na miejscu każdorazowo rozejrzeć. Tam się co roku zmienia miejsce serwowania rybek. Raz jadłem na samej skarpie, po dwóch latach tam było już nieczynne, to zjadłem w restauracji przy głównej ulicy.

Leave a Reply to EL Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *