wokół KPNu

cóż za dzień byłby to doskonały, gdyby nie huragan iście diabelski. Rok temu skorzystałabym z niego z zachwytem meldując się w Puszczy Piskiej – bo na traskę moją ukochaną przez Baranowo i Kadzidło, którą ANI RAZU nie pojechałam w tym pandemicznym roku kierunek wiania był wręcz idealny. No ale. Nie dość że bez wyprawy nocującej to i podwózkę pociągową też odpuściłam – nie po to w celibacie kolejowym żyłam wiosną przy 30 zakażonych dziennie, żeby ryzykownie podróżować przy kilkunastu tysiącach. I chociaż nie umieram jakoś przesadnie ze strachu, to jakąś konsekwencję zachować trzeba. Nie żebym była taka mega racjonalna, bo jednak różne pomysły na wykorzystanie dzisiejszej “dwudziestki plus” na termometrze po głowie mi chodziły, a w większości z nich pociąg był uwzględniany – szczęśliwie PP o planach usłyszawszy zmianę wystarczająco sugestywnie zasugerował. Prawdziwy Przyjaciel. Mówi nie tylko to, co chciałabym usłyszeć. Ryzykant:)))
No niemniej dzień wykorzystałam zacnie, bo jakkolwiek duło nieziemsko, to przynajmniej z jedynego właściwego kierunku antypociagowego, czyli z zachodu. Pętelka wokół KPNu nie powiem, że wpadła – bo wyszarpałam ją w tych podmuchach, w pierwszą podwietrzną stronę rozliczne wyrazy miotawszy. Za to powrót nader był satysfakcjonujący:)))

  • DST 147.04km
  • Czas 07:15
  • VAVG 20.28km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

One thought on “wokół KPNu

  1. Pięknie objechany Kampinoski Park Narodowy… :)))
    Fotki przepięknie jesienne…
    Ale kilometraż letni :)))

    Wiatr wiatrem, ale pięknie spędziłaś dzień… :)))
    I pięknie na pewno w duszy grało…

    No pięknie :))))

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *