Warmińska dwudniówka cz.2

dziś 3 w 1. Odhaczone 10,000km w 2022, tradycyjna “chociaż jedna” 250 w roku i w bonusie nowa fajna miejscówka.

Bo Hotel Natural sprawdził się świetnie, z przyjemnością wielką wrzucam do rekomendacji:)
Na start urocza dojazdówka do Warlit (dziś w wersji Z Warlit) w zupełnie nowej, słonecznej odsłonie.

Pięknie. Tu się zaczyna kanał ostródzko-elbląski, widać go czasem spomiędzy drzew.
Łapię kilkanaście zupełnie nowych kaemek, chociaż niestety nie będą widoczne na zapisie ze stravy – zapomniałam…:(( Już dawno kusiła mnie odnoga Idzbark-Lubajny z dawnej siódemki na zaplecze Ostródy prowadząca. No i jest okazja wreszcie ją sprawdzić, 

meandruje i kaemki nabija – przydadzą się w końcówce (chociaż bez małego dokrętu się nie obejdzie, żeby na 246 nie zakończyć:))).
No a serwisówki – cóż, komentarz niepotrzebny:))

No bossssko jest. Udaje mi się znaleźć wreszcie trochę krótszy przejazd przez Mławę (Marszałkowska, Lelewela, Sienkiewicza) wprost na wiadukt szreński i drogę do Kowalewka prowadzący. Że krótszy nie znaczy bezproblemowy, nadziany ścieżkowym dziadostwem jak indyk na Dzień Dziękczynienia.  Ścieżkowa zaraza opanowała też z każdej strony Mdzewo, już pisałam o tej przedziwnej inicjatywie stworzenia ścieżki wzdłuż serwisówki (powstawała aż utknęła, z daleka wygląda jakby OK, ale z bliska przynajmniej 2 warstw jej brakuje + uskoki, no i już znalazła się trąbiąca trąba), okazuje się że ścieżunia jest też przed Mdzewem z drugiej strony, równie nie atrakcyjna chociaż NIBY asfaltowa).

Zastanawia mnie jak się rozwiąże sprawa brakującego odcinka serwisówki koło zajazdu. Tam nawet nie ma jakiegoś zalążka pomysłu jak ten zajazd ominąć, w dodatku jest tam jakiś mikro ciąg wodny wymagający kładki czy coś. Gamoń też się zastanawia:))

W Szymakach

jestem już mocno głodna, przegapiłam zachęcająco wyglądający barek w Strzegowie bo to nie była jeszcze TA pora a teraz zapasy już wyżarte i kłopocik. Szczęśliwie przypominam sobie że widziałam w Jońcu na krzyżówce coś na kształt gastro. I otóż BINGO.
Wreszcie przy kajakach coś porządnego. Otwarte codziennie 10-21 (!!!), zupa, dania drugie głównie mięsne ale pierogi też są, no a przede wszystkim różne domowe pyszności/słodkości, galaretki, pucharki na miejscu i na wynos, ciasta z blachy- rewelka. Do tego bardzo przyzwoite ceny. Ale potrzebne było nad Wkrą takie miejsce! Klimatu do zdjęć nie było (ani czasu) – next time. Bo to dopiero początek PRAWDZIWEGO sezonu:)))

  • DST 250.50km
  • Czas 11:12
  • VAVG 22.37km/h

mapka ze stravy jest tutaj  

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *