życiówka. Poszło łatwiej niż myślałam, może dlatego, że nastawiłam się na 250:)) ale tak jakoś dobrze szło, że o północy wykiełkował pomysł dodatkowej pętli.. nie powiem, w połowie tego dokrętu klęłam okrutnie, a ostatnie 20 km było totalną masakrą – dość powiedzieć, że zasnęłam 10 min po powrocie do domu, niemal w ubraniu… Ale dzisiaj jest fantastycznie, samopoczucie rewelacyjne, nic nie boli i tylko ten niedobór snu.. Wyprawa z R, który tym samym również dobił do 300km (300,4:)) od dawna planowaną trasą do Nieborowa, z licznymi (nie planowanymi) zakrętasami i pomyłkami w ramach poszukiwania skrótu (klasyka tego gatunku, mogę powiedzieć, że okolice Bolimowa poznałam wręcz wyśmienicie!), przez Leszno w 1 stronę i Żelazową Wolę + Brochów z powrotem. Plus 50 km do Mariewa, gdzie momentami ciemno było i straszno ale niezwykle ekscytująco. Nigdy nie jeździłam o 3 w nocy na rowerze…
- DST 308.18km
- Czas 15:04
- VAVG 20.45km/h
do tej wycieczki jest mapa
15 godzin rozumiem, że netto? A ile brutto?
Mi identyczna życiówka (309,22) zajęła brutto prawie 25 godzin… 🙂
PS. Marzę o zrobieniu 300+ zimą (następną). 🙂
nie zwracam specjalnie uwagi na czas brutto więc bardzo dokładnie nie pamiętam, ale w 20h się zamknęłam. Twoje marzenia to dla mnie totalny hardcore. W zimie marzę o tym, żeby się codziennie chociaż 20 dało ukręcić:)
No to masz jeszcze duże perspektywy co do stawiania sobie zimowych wyzwań. 😉
Konkretnie, to chcę zrobić w styczniu nową życiówkę (min.310-320 km) i jednocześnie zejść poniżej 24h.
Jak najbardziej realne na kolarce, skoro starym góralem zrobiłem 229 km w 17h (brutto) i to w trybie relaksacyjnym. 🙂
Skądinąd taki dystans pozwoliłby mi dojechać nad morze…. wizja orzeźwiającej kąpieli w morzu po takim dystansie jest nader interesująca… :))
Wariat:))