Płock
w Płocku byłam już kilka lat wcześniej i owszem – podobało mi się, ale jakoś klimatu nie było do powtórki. Droga z Iłowa do Płocka męcząca, nie tęskniłam. Ale jak kilka tygodni temu zakosztowałam dukcików nadwiślańskich […]
w Płocku byłam już kilka lat wcześniej i owszem – podobało mi się, ale jakoś klimatu nie było do powtórki. Droga z Iłowa do Płocka męcząca, nie tęskniłam. Ale jak kilka tygodni temu zakosztowałam dukcików nadwiślańskich […]
dziś przy okazji kolejnego sochaczewskiego lajciku zajrzałam na otwarte niedawno sochaczewskie bulwary. Teren nad Bzurą jest atrakcyjny i zaczątki tej atrakcyjności zwiększenia już są. Znęciła mnie informacja, że moja ulubiona sochaczewska miejscówka czyli cukiernia Lukrecja wygrała […]
uwielbiam takie cieplutkie poranki. 5.30, stopni dwadzieścia. I te puste asfalty, cisza. Nie może być lepiej. Skorzystałam z tego, że wiatr był jeszcze do przyjęcia i postanowiłam zrobić kółeczko przez dawno nie odwiedzane rejony. Przez Psucin […]
wyjazd jak na moje upodobania późny, dzień nie mógł się rozkręcić, po nocnej burzy pochmurno było rano i coś tam pokapywało – niemrawo bo niemrawo ale mokro było. Było też wreszcie ciepło, co zdecydowanie zainteresowanie wyjazdem […]
naprawdę miałam zamiar pojechać dziś coś innego niż samograj KPNowski – a konkretnie pętelkę wokół Wkry – i już nawet w Czosnowie byłam… Ale jak sobie wyobraziłam te weekendowe tłumy w Pomiechówku, ten sznur samochodów na […]
pełen deszczu wtorek i środa jak i totalnie huraganowy czwartek dużej szansy na znaczny przyrost kilometrów nie dały. Trochę nadrobiłam dzisiaj na swojej ulubionej okołopuszczańskiej pętelce. Łosia niestety nie było, zatem cóż… rzepaczek! No i jeszcze […]
pętla wokół KPNu jakkolwiek rutyną straszną trąci i w czasach zarazy stała się nowym jeżdżonym na pamięć “sochaczewskim lajcikiem” to jednak zadowolenie wciąż przynosi przez różnorodność krajobrazową i asfaltów (w przewadze) jakość wystarczającą (z elementami znacznie […]