śmiganie w huraganie

dzień pogodowo bardziej do wczesnowiosennego marca niż do środka styczniowej zimy pasujący. Rano ulewa, wręcz oberwanie chmury – świetne i nader efektywne narzędzie do roztopienia resztek śniegu. Po ulewie zaczęło się przejaśniać, co prawda niemrawo ale jednak. Wiatr natomiast zaatakował zdecydowanie i z pełną mocą i jasne było, że jeśli coś chcę dziś ukręcić to tylko ze wspomaganiem. Tak i złowiłam podwózkę kolejową do Nowego Dworu, gdzie ledwo przez most udało się przedrzeć – przepotwornie w szprychy wiało.

Ale potem… oj jak fajnie było z wiatrem w plecy śmignąć. Wyszło słońce

i przez chwilę na termometrze było nawet plus pięć. A potem dramatyczne wiadomości z Gdańska, i burza śnieżna, i nagła noc…

  • DST 49.21km
  • Czas 02:19h
  • VAVG 21.24km/h

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *