noworoczne plus 18 i Żyrek 3

tak, tak – był w międzyczasie Żyrek 2:)

ale traski znowu nie pocelowałam takiej do powtarzania (mapka tutaj). To make long story short: Wiskitki dziurawe, do Szymanowa polami przez wygwizdów a potem jeszcze kilka kilometrów do Teresina niezłym asfaltem ale w towarzystwie garbatej ścieżki więc w akompaniamencie trąb i pouczeń. A na koniec samograj przez Czarnów nie zagrał bo się znienacka objawił remont (co i fajnie bo słabo tam już było) ale objazd wymagający (wygwizdów). Wyjazd z Żyrka ulicą Żeromskiego koło tego fajnego parku, ale znowu wielokilometrowe upodlenie ścieżkowym dziadostwem, zaczynam podejrzewać że to jest niestety standard tego fajnego na pierwsze wrażenie miejsca. Gdzie nie spojrzeć tam zakazy i przymus kostkowo-krawężnikowej telepki 🙁
Prognozy pogodowe na dziś nie zostawiły złudzeń, że noc sylwestrową będę skracać. Jeszcze nigdy za mojej pamięci nie było takiego pierwszego stycznia. Ruszam o 9 – świeci słońce i jest + 15!!!
W ICku tłumu nie ma:),

gorzej, że nie ma też mojego biletu. Nowy Rok = nowa zabawa – PKPowskie “kup bilet intercity” nie dostarczyło zakupionego biletu, co lepsze uparcie twierdząc że mój login jest niepoprawny więc nie mogłam go też ściągnąć ze swojego konta. Hahaha, ubaw po pachy, zwłaszcza jak pan kierownik na ewidentnym posylwestrowym wku…znaczy niezadowoleniu nad głową pokutnie stoi. Nic nie ugrałam, bilet się nie objawił, musiałam się legitymować historią transakcji z karty, co za żenada.
Żyrek niestety upewnia mnie w podejrzeniach że jazdy ścieżką tu nie unikniesz:(

Męka, ale zdarzają się perełki:)

Dziś wybieram wyjazd w kierunku wschodnim – 719 (na Grodzisk). Ścieżka. 

Niby asfaltowa, ale krawężniki owszem ma, a w Jaktorowie przeistacza się w kostkową masakrę. Której nie mam okazji zaznać, bo ja tu już skręcam. Najwyższa pora:)
Kraśnicza Wola-Izdebno-Bronisławów – super asfalty, fajne klimaty.

Dojeżdżam tędy do rozpoznanej podczas pierwszej żyrkowskiej traski krzyżówki ze skrętem na Bieniewice, i dalej jadę znanym już fajnym odcinkiem przez Piorunów, Pass i Wawrzyszew.
Powiedzieć, że pogoda jest boska to nic nie powiedzieć!

Korzystając z małego świątecznego ruchu postanawiam sprawdzić jak wypadł remont 579 na nieznanym mi odcinku tuż powyżej Błonia. Początek niezły,

ścieżka dobrej jakości i wyjątkowo tu potrzebna bo w “zwykły” dzień ruch na tej drodze spory, TIRów cała masa bo okolice Błonia to królestwo firm logistycznych i magazynów.
Tiaaaa.

Ścieżka znika, pojawia się pobocze, ale asfaltu już na nie zabrakło. Kto podpisuje odbiory takich fuszerek?!
Ktoś też zatwierdził innowacyjny wjazd na dalszy ciąg ścieżki, to już pod samym Lesznem.

Tę atrakcję już znałam i chociaż wydawało się to nieprawdopodobne to najwidoczniej takie rozwiązanie zostało wybrane jako docelowe i tak już zostanie. Po prostu super.
Między Lesznem a Julinkiem też upchnęli prowizorkę, kilkaset metrów porządnej asfaltowej ścieżki od Kępiastego jak krew w piach bo dalej ledwo utwardzony dukt stworzyli, w dodatku kończy się na płocie w Julinku, no rewelacja po prostu. Ciekawe kiedy postawią zakazy dumni wykonawcy.
Końcówka lajcikowa przez Wiersze, + 15 po zachodzie słońca:))

  • DST 101.79km
  • Czas 04:40
  • VAVG 21.81km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *