noworoczna zimnica

jak nienawidzę sylwestra tak poranki noworoczne uwielbiam. Ta cisza, spokój, puste jezdnie…  Dziś w dodatku były to jezdnie suche co jeszcze dodało im uroku. Tak się fajnie jechało, że mimo przenikliwej zimnicy wrzuciłam na licznik nadprogramową dyszkę. Podziwiam tych, co są w stanie ukręcić więcej niż 50km w tych warunkach. Stopy mi zamarzły dokumentnie.

  • DST 43.13km
  • Czas 02:11
  • VAVG 19.75km/h

mapka ze stravy jest tutaj

6 thoughts on “noworoczna zimnica

  1. Eliza, na te marznięte stopy jest sposób, każdy go zna…

    Adin, dwa, tri, czetyre… ciepło Ci w stopy… :)))))

    …albo solidne ochraniacze na buty. Ja ostatnio 100+ pln zainwestowałem to i 100+ km mogę śmigać 🙂

    1. Pawełku, no sorry ale jak ja kupowałam pierwsze ocieplacze to Ty jeszcze roweru nie miałeś:))) Mam ich już teraz całą kolekcję. No niestety ten typ tak ma, żadne cudo buty, skarpety z merynosa ani żadne inne wynalazki nie działają. Mogę za to jeździć w cieniutkiej bluzie, kurtki nie potrzebuję. Stówek w mrozie też w sumie nie potrzebuję, potrzebuję stówek letnich. Już na nie czekam:))

  2. Eliza, ha ha ha 🙂
    Moim pierwszym rowerem był Pelikan. Kto go pamięta wie, że wtedy ochraniaczy na buty jeszcze nie wymyślili :)))

Leave a Reply to Dariusz Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *