na początek krótki spacerek
wiatr południowy, co znaczy że nad morzem za wydmami kompletnie nie wiało:) rewelacja! ale kiedyś znad morza trzeba było nad zatokę wrócić
i wyprawę planowaną na Hel rozpocząć. Wiało przeokrutnie, szybko uciekłam ze ścieżki na jezdnię i przez całe 60 km w obie strony NIKT nie zatrąbił. NIKT!!!
Po drodze
Srebrny bacznie obserwował, ale torped nie zauważył. Dojechał natomiast dzielnie do Helu/celu, lansując się wcześniej w ekskluzywnej acz kompletnie pustej Juracie:)
stopnie dwa i nawet odrobina słońca, ale wiatr był tak mroźny, że w drodze powrotnej chętnie skorzystałam z gościny Lotosu pod Jastarnią. Bardzo przyjazna stacja:)
- DST 62.33km
- Czas 02:48
- VAVG 22.26km/h