Moja własna rocznica. Szósta

Dzisiejszy dzień pochmurno-mglisty nie przypominał tamtego sprzed sześciu lat, kiedy już przed dziesiątą przebijało słońce i robiło się całkiem cieplutko. Dziś na termometrze 8 stopni, ale mrozem ciągnęło po kościach grudniowym. Ale jak już 5 razy wcześniej tak i dziś pogoda na mój nastrój wpływ miała minimalny. Bo tradycyjnie zawsze tego dnia myślę głównie o tym, czy dobrze wykorzystałam darowany mi przez los czas. I zachwycam się każdym dniem, który mi się przez te sześć lat zdarzył. Chociaż nie wszystkie przecież były jakieś spektakularne dla mnie każdy z nich był wyjątkowy. Wierzę, że ten zachwyt życiem będzie ze mną już zawsze:)))

  • DST 65.44km
  • Czas 03:14
  • VAVG 20.24km/h

mapka ze stravy jest tutaj  

4 thoughts on “Moja własna rocznica. Szósta

  1. Takie zdarzenie jak to sprzed 6-ciu lat potrafi zapaść w pamięci…
    Nie Tylko Tobie…
    Ja o tym czytałem kilka lat później, a też wciąż pamiętam…
    To jest taki punkt odniesienia, który potrafi wartość zwyczajnego dnia podnieść o szczebelek do góry…
    A nieustannego zachwytu życiem życzę z całego serca… :)))

    1. to jest totalny punkt odniesienia i moment zwrotny w moim życiu. Zwrot nastąpił w zdecydowanie korzystnym kierunku:)

      1. To zdarzenie bardzo wtedy przeżywałem. A tajemnica przyczyny pozostała i nie zostanie wyjaśniona. Wspaniałe, że twierdzisz, że podziałało na Twoje udoskonalenie, ale na czym to konkretni polega? W komentarzu do Twego tekstu o gołej łydce zadałem pytanie. Do dziś nie ma na nie odpowiedzi – jestem niepocieszony!

        1. Trammerku, wielce przepraszam ale zupełnie umknął mi komentarz do łydki i bociana, już nadrabiam, już już już:))
          O udoskonaleniu to ja nigdy nic nie pisałam, ale o ZMIANIE. Najogólniej ujmując – nie tracę czasu na bzdury. Co oznacza zarówno czynności jak i relacje:)))) Plus duży dystans do rzeczywistości:)

Leave a Reply to EL Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *