zaczęło się jakże miło
odcinek Podlejki-Łukta mogłabym jeździć codziennie:) I zawsze robię nowe TAKIE SAME zdjęcia:)) Ale JEST pięknie, prawda?
W nocy padało, były nawet burze. Ale ciepło bardzo i na efekty nie trzeba było długo czekać
Przygotowałam sobie na dzisiaj zacny plan – kontynuowanie zaniedbanych eksploracji. Chciałam przebić się do Miłomłyna, a że 10km poboczem “siódemki” z Ostródy nigdy do przyjemnych nie należało postanowiłam znaleźć OBJAZD. Tym bardziej, że teraz trwają tam intensywne prace związane z budową obwodnicy i jest absolutny szał. Mapa obiecywała krótki odcinek duktem leśnym przechodzący wkrótce w drogę WYGLĄDAJĄCĄ NA ASFALT. Akurat!
oj Miłomłynu Miłomłynu. Nie popisałeś się…dziadu!
Z zachwytem powitałam koniec tej udręki i 15km “autostrady” do Małdyt. Oj jak dobrze się jechało:))
i równie wyśmienicie jadło. Kłobuk nie zawiódł!
nie zawiodła też pogoda. Cały dzień ciepło, a po południu zrobiło się nawet słonecznie. Standardowy powrót czerwonym truchłem z Małdyt też chciałam sobie nieco ubarwić – eksploracją przejazdu Gutkowo-Łupstych. Nigdy nie wysiadałam na stacji w Gutkowie. No i nigdy też nie jechałam przez Łupstych. Po tej miłomłyńskiej masakrze miałam dość atrakcji i postanowiłam z tych planów zrezygnować. Nic z tego! Z powodu remontu pociąg jedzie tylko do…Gutkowa:)) I tak zaliczyłam jeszcze 2km duktu. Tu szczęśliwie nie było źle, dukt ubity, trochę tarki ale do przeżycia. Będzie można z tego przejazdu jeszcze skorzystać.
Nagroda wieczorna była zacna
- DST 104.31km
- Teren 12.70km
- Czas 05:01
- VAVG 20.79km/h
do tej wycieczki jest mapa
Ta brukowana droga w lesie na Miłomłyn wnerwiła Cię, nie ma jazdy – tak, ale … jest piękna!
tak, NA ZDJĘCIU rzeczywiście ma dużo uroku:)))