przy dystansie powyżej 80 kawa i ciasteczko należą się (rowerkowi) jak psu kość. Zwłaszcza, że na wczorajszym wypadzie najwyraźniej nadszarpnęłam zapasy energetyczne i już na śniadanie gotowa byłam opchnąć słonia. Ale ponieważ nie jadam mięsa upiekło się mu (temu słoniu). Jednak już trasa dzisiejszego treningu została zaplanowana ściśle według planu: po 50km przystanek ciasteczko. A co znaczy dobry plan okazało się gdy w ciasteczkarni dosiadłam się do JAJACKA i FOKSA, którzy tam kilka minut wcześniej zjechani zjechali:) O ciasteczkarni czyli nowym babickim odkryciu napiszę niebawem więcej, bo miejsce fajne i warte rekomendacji:)
- DST 84.33km
- Czas 03:50
- VAVG 22.00km/h
dystans treningowy ledwo dobił 70, reszta dokręcona w ramach wieczornego wyjazdu na rehab. Wreszcie sensowna średnia, warto było pogodzić się z niebieskim:)