biathlon

rower + bieg jako wynik braku zdecydowania. Bo na trening rowerowy za zimno. A na bieg za słonecznie:) Bieganie to w śniegu i wichurze. I mrozie. Bo jak tu tak całkiem z roweru rezygnować skoro warunki nie takie znów ekstremalne? A trening biegowy jednak bardziej intensywny niż takie leniwe zimowe dwie nędzne dyszki. Żal biegania odpuścić, skoro nadludzkim wysiłkiem osiągnęło się jakieś tam postępy. W efekcie upodliłam się nieziemsko. Po krótkiej rozgrzewkowej porannej rowerowej rundce solidny trening biegowy (6km + 4km marsz). A na dobicie dojazd na rehabilitację już po zmroku i w minusowej temperaturze. Gdybym miała słonia to bym zjadła:) Nie mam pojęcia ile słoni zjada uczestnik Ironmana, ale triathlon pozostaje dla mnie tematem nieosiągalnym. Mimo tego jak lekko pisze o swoich wyczynach Chrissie Wellington…

  • DST 23.31km
  • Czas 01:15
  • VAVG 18.65km/h

faktem jest, że pewnie miałabym inną regenerację gdyby sport był moim jedynym zajęciem. Jednak upychając treningi między sprawy zawodowe nie jest łatwo od pewnego poziomu robić istotny progres bo mimo doskonałej organizacji doba jednak ciągle tej samej przykrótkiej długości. Pozostanę więc profesjonalnym amatorem. Ale spełnionym:)

2 thoughts on “biathlon

  1. Brawo! 🙂
    a ja wczoraj miałem mnóstwo szczęścia. Cudem się nie połamałem (opis zdarzenia na blogu). Uważaj na śliskiej nawierzchni…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *