jest moc!

w ramach nadrabiania zaległości weekendowych szybka przedpołudniowa wycieczka do Lisa. Pogoda wcale wyśmienita nie była i wiele się od wczorajszej nie różniła na korzyść, ale prognozy już mniej dramatyczne były i ośmieliłam się trochę dalej ruszyć. U Lisa jak to zazwyczaj w poniedziałek miło, pusto i cichutko, szkoda tylko, że zimnawo, chmur nalazło gęstych i za długo się nie dało posiedzieć.
Wieczorem przejazd na tenisa. Gra świetna aż do tie breaka, w którym poległam żałośnie w nader słabym stylu. Mimo, że moc ciągle była ze mną. Wkurza mnie to.

  • DST 88.38km
  • Teren 1.80km
  • Czas 04:10
  • VAVG 21.21km/h

w ciągu najbliższych dni przewiduję dalszą kumulację mocy. Deszczowo ma być, chłodno, a i praca upomina się o odrobinę uwagi. Za to podobno od czwartku zawita słońce. I wtedy może znowu wykorzystam moje nowe sakwy. Oraz cały zapas mocy:)

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *