pora wyjścia prawdziwie letnia – to w lipcu lubię sobie przed siódmą pojeździć:) ale dzisiaj dzień tak specyficzny, że wolałam się zmobilizować niż utknąć w samochodowym hardcorze. Wyjazd był fantastyczny, ciepło – 5 stopni pomimo chmur, brak mgły i BRAK WIATRU. Totalne pustki zaraz za Łomiankami, bardzo było klimatycznie. Pełen relaks. Zakończony niestety na moście w Nowym Dworze, bo tam już się przytkało i były problemy żeby się przebić. Zaznałam też zwyczajowej “życzliwości” świątecznych kierowców. Niemniej wybór trasy do Modlina na dzisiejszy dzień był nader trafny, co roku mam problem jak by tu pojeździć żeby się nie nadziać na korki i objazdy. Ten wariant najlepszy z dotychczas stosowanych, na pewno też pora wczesna pomogła – o 9 już czekałam w Modlinie na pociąg. A po powrocie jeszcze cały dzień na cmentarne peregrynacje, odwiedziny bliskich i “dalszych”. Co roku lepiej zorganizowana jest komunikacja, gdyby tak to działało każdego dnia to nawet ja gotowa byłabym odpuścić samochodowe wyjazdy “do miasta”…
- DST 42.14km
- Czas 01:55
- VAVG 21.99km/h
zaległy ćwierćfinał z Bercy: Nishikori vs Ferrer. Mają chłopcy zdrowie, mają moc. I niesamowitą wolę walki