dziś też nie żałuję sobie spania, ale na poranny spektakl jestem gotowa
śniadanie jak zawsze chwilę mi zajmuje i akurat zdążam na drugi akt:))
dziś ruszam na inspekcję drugiej części obwodnicy. Tomaszkowo rozryte, 51 takoż
długa droga jeszcze przed nami, mam nadzieję że jest na co czekać…
Szczęśliwie jest jak się z tego Tomaszkowa wydostać ale 2 km trzeba się pomęczyć, żeby do skrętu na Bartąg dobrnąć
dziś postanawiam dać sobie trochę w kość – planuję zrobić trasę krótszą ale wymagającą. Pierwsza część pagórowata i w dodatku pod wiatr – przez Bartąg dojeżdżam do 598
a po dwudziestu kilku kilometrach do 58
uff, po 60km czeka mnie nagroda
jezioro Pluszne dziś wzburzone jak rzadko, ale też wieje potężnie. Moje ulubione nasłonecznione miejsce rzadko przegrywa z wiatrem, ale dziś niestety musi się poddać. Mrozem dmucha i dłuższe siedzenie nie sprawia mi przyjemności. Modyfikuję zatem plan, który zakładał zjazd pociągiem z Olsztynka i postanawiam pobawić się wspinaczkowo jeszcze trochę – przecież jestem tuż obok odcinka MEGA PAGÓRY czyli drogi Olsztynek-Ostróda przez Elgnówko. No to siup:)
trochę płaskiego jak widać też jest:)
Dojeżdżam do siódemki pustawej po oddaniu kawałka obwodnicy Ostróda-Rychnowy i już się cieszę na gnanie z wiatrem po hopeczkach. Tymczasem….
co za horror! cały kilkukilometrowy odcinek zryty do cna! Żadnego sprzętu nie widać, czyżby zamierzali tak zostawić na dobre? Zamiast frunąć czołgam się żółwim tempem. Ostróda nie daje wybawienia, tu czeka mnie kilka kilometrów garbatych ścieżek, zanim wreszcie osiągnę dworzec (przedzierając się przez wykopki i budowę ronda..).
Po drodze uknułam plan, że podjechać do Iławy i wracać Pendolino. Przezornie bilet chcę kupić w Ostródzie. Pani w kasie, twierdzi, że miejsc dla rowerów nie ma w żadnym z 3 najbliższych pociągów. Hmmm. Takich cudów w zeszłym roku to nawet w wakacje nie było… Nie chce mi się wierzyć no ale biletu kupić nie mogę i w tej sytuacji nie będę ryzykować. Wbijam się w ostatniej chwili w truchło do Olsztyna i wracam komfortowo poczciwym ICkiem. Niebieski lubi jesień. Znowu jedzie sam w rowerowym przedziale:))
do tej wycieczki jest mapa
- DST 105.20km
- Czas 05:03
- VAVG 20.83km/h