po wczorajszej wieczornej tenisowej rzeźni regeneracja nie nastąpiła i poranek był trudny. Ale było też słońce, ciepełko i błękitne niebo. Nie było natomiast wiatru i ta jakże rzadka sytuacja spowodowała natychmiastowy przypływ sił i totalną wyjazdową mobilizację:) Ósemki nie jechałam dawno a jest piękna
Nie miałam co prawda wielkiej wiary, że stać mnie dziś będzie na trasę powyżej setki, ale po popasie u Lisa natchnęło mnie optymizmem. Końcówka była trudna, po 120 miałam dość ale jakoś doczłapałam. Ledwo weszłam do domu dopadła mnie telefoniczna pokusa – szykuje się na jutro wyprawa MOIM ŚLADEM Ciechanów-Nidzica-Działdowo. Och, pojechałabym! Gdybym miała odrobinę więcej kopytkowej siły:)
- DST 138.73km
- Czas 06:17
- VAVG 22.08km/h
do tej wycieczki jest mapa