Go West 2025 dz.3 Jelenia i Szklarska

Zaczęło się dobrze.

Szybki przejazd przez przemysłowo/magazynowe tereny Bielan Wrocławskich po całkiem przyzwoitym asfalcie. Ponieważ dziś niedziela, to można było asfalcikiem bezkarnie hasać, bo żywego ducha tu nie było. Niestety obawiam się, że to opcja dobra do jazdy tylko w weekend, bo przy asfalcie jest przez wiele kilometrów wyjątkowo dziadowska kostkowa ścieżka i w tygodniu może nie być tak łatwo ją ominąć:((
Spomiędzy magazynów wpadłam wprost w zabudowę łanową

w jej modelowym wydaniu, z okien widok na pola kukurydzy:)))
Perspektywa odległa

już zaczęła nęcić, klimaty aktualne też przyjemne,

i wtedy coś zaczęło iść nie tak. Bardzo nie tak.

Momentami nieco się polepszało,

ale w okolicach Ramułtowic był już pełen dramat.
Cały długi odcinek do Jawora

usiany takimi znakami, a tu tymczasem pojawiły sie juz górki i wspinaczka bardzo mozolna była. Chociaż widokowa:))

Na chwilę trafił się nowy odcinek, ale nie dość że był krótki to oczywiście ze ścieżką, która była średnio nowa.

Szczęśliwie ruch tu był żaden więc ignorowanie ścieżki uszło bezkarnie. Znaczy beztrąbowo:))
Skończyły się w końcu boczne asfalty, wyjechałam na wojewódzką do tego Jawora a zmiany w nawierzchni niestety brak.

Za Jaworem

nie najgorzej

(boczny asfalcik na Myślibórz), szkoda tylko że przez kilka kilometrów z boku ścieżka, udawałam że nie widzę. Trąby były.
Myślibórz-Myślinów kilka kilometrów podjazdu asfalcikiem wąskim jak ścieżka ale za to nowym. Podjazd długi ale umiarkowanie jadowity, las. Fajnie tam było.
Niestety szybko się skończyło.

Wyjechałam na drogę 365 gdzie powitały mnie takie wertepy, że już myślałam, że zwątpię. Nie pamiętam asfaltowych uyebów w takim nasyceniu podczas jednej wycieczki. Jakbym się 20 lat w czasie cofnęła. Myślałam, że nie ma już takiego dziadostwa w Polandzie. No dramat. Fajne górki ale nawet zjazdy nie cieszyły.
Dopiero na kilka ostatnich kilometrów przed Jelenią się polepszyło i trochę radości z górek udało się wyszarpać:))

Umordowała mnie ta traska jak rzadko która i przynajmniej w końcówce trafił się farcik.
Otóż truchło z Wrocławia do Szklarskiej o prawie godzinę się opóźniło i akurat idealnie na jego przybycie na dworzec w Jeleniej trafiłam. Uznałam, że zasługuję na podwózkę w nagrodę za trudy dzisiejszego dnia, ale aż takiego bonusu się nie spodziewałam.
Bo jak wysiądziecie na stacji Szklarska Poręba Górna,

to zaraz po wyjściu z dworca zobaczycie TO.

Z generowaniem pocztówek nie ma tu problemu:))

  • DST 116.99km
  • Czas 05:48
  • VAVG 20.17km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *