na podziwianie zachodu słońca nad jeziorem Brzozolasek zdążyłam wczoraj na styk. Za to świt był dzisiaj mój. Bez pośpiechu:)))
Jabłoń zapewniła – jak zawsze – najwyższy standard życzliwości. Wszystko jest możliwe. Pyszne śniadaniowe pudełko dostałam już na koniec dnia, wieczorem. O 4.30 doprawione pierwszymi promieniami słońca smakowało wyśmienicie:)))
Przed szóstą
byłam już w trasie. Przejazd przez Puszczę Piską nie zawiódł, chociaż ucieszyłam się ze znalezienia na dnie sakwy zapomnianych rękawiczek. Na krótko ale jednak się przydały:))
I tylko ten widok,
który ukazał się za jednym z zakrętów bardzo był smutny. Nie poznałam tego miejsca…
Za kolejnym zakrętem ukazała się kolejna niespodzianka. Tym razem miła.
Nie było tu takiego ładnego asfalciku! Sprawdzam:)))
Ooooooooooo. Jakże udana eksploracja!
Asfalcik z miejscowości Zalas doprowadził do krzyżówki wiodącej do osady Dudy Puszczańskie. I chociaż raczej nie będę nim niestety za często jeździć bo bardzo naokoło on jest, ale za to do wspomnianych Dud warto już w Łączkach (przez Warmiak) skręcić.
Gdyż…
objawił się piękny szeroki alternatywny dojazd do Myszyńca, super opcja zastępcza dla drogi 645. I chociaż nie bardzo jestem fanką dwukierunkowego pasa rowerowego który zmusza do jazdy pod prąd to ruch jest tak mały że spokojnie pas można olać i WŁAŚCIWĄ stroną drogi podążać. Wyjeżdża się w samym Myszyńcu, tuż koło cmentarza. Świetny dukt.
Szkoda tylko, że na pączusie myszynieckie z czarnoporzeczkowym nadzieniem mimo pory przecież wczesnej się nie załapałam. podobno zaraz po otwarciu już o 7 dziadyga się stawiła jakaś nienażarta i zabrała wszystkie. Co za chamstwo. Chociaż te z marmoladką tradycyjną też dały radę:))
33 kilometry do Wielbarka przez księży Młyn to jazda doskonała,
z corocznymi atrakcjami w Łuce:))
A z Wielbarka do Jedwabna – wiadomo. Droga cudo.
Upał się robi niemożebny a tu jeszcze odcinek Jedwabno-Olsztynek czeka. Krajówka 58 to taka krajówka nietypowa, ruch bardzo mały i TIRów też niewiele.
No ale uważać trzeba. Zdjęć nie robić:)) I na ostrą końcówkę w Olsztynku się szykować.
Ustawienie ławeczki wydaje się całkiem uzasadnione…
W Olsztynku remont dworca wszedł w kolejny etap zaawansowania, ale perony już ulepszone. ICka upolowałam pustego, co trochę zmiejszyło rozczarowanie faktem, że po dwuletnim zamknięciu linii i tzw totalnym remoncie pociągi jadą dłużej niż przed remontem. Standard.
- DST 161.92km
- Czas 07:48
- VAVG 20.76km/h
mapka ze stravy jest tutaj